Victoria.
- Co tam porabiasz?- zapytałam.
- A nic.- powiedział patrząc na mnie.
Był strasznie zaszokowany moim stroję.
- To ja idę się ubrać.- powiedziałam.
- Dobrze ja też pójdę się przebrać.- powiedział Math.
Na górze siedziałam jakieś 5 minut aż wybrałam świetny komplet ubrań a książki zapakowałam w czarną listonoszkę. Następnie przeszłam do mojej toaletki, która znajdował się w garderobie i wykonałam makijaż. Wszystko świetnie się komponowało. Byłam gotowa. Gdy zeszłam na dół Math już na mnie czekał.
- Witam moja punkowa księżniczko.- powiedziała Math.
- Weź przestań.
- Ja tylko mówię prawdę. Gotowa?
- Tak. Ale dziś jedziemy moim.
- Ok. Ale ja prowadzę.- powiedział Math.
- Spoko.
Całą drogę śpiewaliśmy Murator- "Punk Królowa" gdy piosenka się skończyła dojechaliśmy po raz drugi dojechaliśmy pod szkołę. Parking był już pełny a wszystkie oczy podążały za nami. Math wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi i podał rękę. Wszyscy się na nas patrzyli. Dziewczyny zaraz zaczęły mówić o Macie a chłopacy o mnie. Pierwszą lekcja jaką mieliśmy była Biologia usiedliśmy w ostatnie ławce. Już po pierwszych minutach lekcji mi nie chciało jej się słuchać wyjęłam słuchawki z mojej torebki i podłączyłam do telefonu. Puściłam moją ulubioną pleyliste i pisałam liściki z Mathem. Następne lekcje mijały podobnie. Gdy nadeszła przerwa "obiadowa" udaliśmy się na stołówkę. Gdy Math otworzył drzwi przede mną wszystkie oczy zwróciły się na nas a Matha coś zaskoczyło. Jego zaskoczenie nie trwało długo ale wystarczająco długo aby wampir je dostrzegł. Usiedliśmy jak najdalej od reszty uczniów.
- Math, Math???
- Yyyy....coś mówiłaś?
- Nie. Ale chcę zapytać co cię tak zaszokowało.
- Od kiedy przyjechaliśmy tu czułem zapach wampirów.
- Iiii?
- No i to, że przy tamtym stoliku siedzi moja była rodzina.
- Ta od, której się odłączyłeś.
- Tak ta.
- To choć idziemy do nich.- powiedziałam
- Oni mnie nienawidzą zapewne.- powiedział Math.
- Oj nie wydurniaj się.- powiedziałam.
- Wyjdźmy ze stołówki tamtymi drzwiami i powiedzmy im, że czekamy na nich na zewnątrz.
- To nie takie proste.
- To takie proste Math.- powiedziałam.
- Już dobra, dobra idziemy.
Mijając ich powiedziałam tak aby tylko wampiry słyszały "Czekamy na zewnątrz, chcemy pogadać." Gdy wyszliśmy ze stołówki na dwór oni ruszyli się od stolika i zmierzali ku nam.
- Witamy, witamy, długo pana nie widzieliśmy.- powiedział piękna blondynka.
- Z jakieś piętnaście lat.- powiedział Math.
- Co pana tu sprowadza?- zapytała się Blondynka.
- Wprowadziłem się tu i mamy zamiar zostać tu jakieś trzy lata. A wy od dawna tu mieszkacie?- zapytał Math.
- Od dwóch tygodni.- odezwała się tym razem rudowłosa dziewczyna.
- To, krótko. Widać los tak chciał, że mieliśmy się spotkać.- powiedział Math.
- Najwyraźniej. A jak tam twoja dieta?- tym razem zapytał się brunet.
- Krew ludzką biorę ze szpitala i piję raz na jakiś czas. Czyli od wielkiego święta.- odpowiedział Math.
- Aha.
- Musimy się spotkać jeszcze dzisiaj.- powiedział drugi z chłopaków.
- O której i gdzie?- zapytał Math.
- Po szkole będziemy na was czekać. Tam stoi nas samochód i pojedziecie za nami.- powiedziała blondynka.
- Oczywiście. To do zobaczenia po lekcjach.- powiedział Math.
- Math nie chce mi się wracać na te dwie ostatnie lekcje.- powiedziałam patrząc za siebie ale byłej rodziny Matha już nie było.
- Na tą i tak nam się nie opłaca wracać a na następnej jest Angielski wiec choć pójdziemy zapolować.
- Ok.
Gdy obydwaj się nasyciliśmy zwierzyną ostatnia lekcja już się skończyła. Oczywiście polowanie nie obyło się bez wygłupów i ścigania się. Dochodząc do parkingu zauważyliśmy już grupkę wampirów czekającą na nas.
__________________________________________________________________________________
Natalia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz